Dzisiaj przedszkole Julii organizowało wyjście do straży pożarnej. Julka bardzo się ucieszyła że nareszcie tato zostanie z nią w przedszkolu. Normalnie Julia przychodzi na tak zwaną popołudniową zmianę, czyli na 12:30, tym razem przyśliśmy na 9:15. Dzieci z rannej zmiany też przyszły na 9:15, tak więc razem było jakieś trzydzieścioro dzieci. Panie przedszkolanki sprawdziły obecność i przystąpiły do bardzo ważnej "operacji" "odsikiwanie maluchów" a że toalet jest trzy, to trochę potrwało zanim "załatwiły" wszystkie dzieci. Potem powiązały maluchy w "pęczki" i w drogę!!! Wyszliśmy z przedszkola trochę przed dziesiątą. Droga nie była długa dzięki skrótom, które znały panie przedszkolanki, zresztą strażacy mają swoją remizę niedaleko przedszkola.
Zaczęliśmy od zapoznania się z wozem strażackim i "sikawką"
polewanie "sikawką"
jak to działa
tyle ma różnych potrzebnych rzeczy wóz strażacki
i takie wygodne fotele dla strażaków
taki prawie nowy wóz (KP10 to rocznik samochodu 2010)
trochę duży!!!
tutaj pani przedszkolanka w stroju bojowym
i już po akcji
i jeszcze Julka przymierza chełm bojowy
Wróciliśmy do przedszkola o 11, zaraz do domu na lekki posiłek i Julia znów do przedszkola na 12:30, to był długi dzień dla takiej małej osóbki.
Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz