Siedzę w tej wannie i popędzam zegar. 20 minut dopiero a ja już mam poparzony cały bok od tego wrzątku, nie wiem co bardziej boli ten kamyczek, czy ten wrzątek. 40 minut no nie wiem czy wytrzymam, pomyślałem że jak nie przyjadą za 10 minut to dzwonię, powiem że życiu mojemu zagraża.... Boże a oni zaczną wypytywać i znowu godzina. Nie wytrzymam!!! 50 minut jest mój ratunek, są będzie dobrze przestanie boleć. Pan ratownik medyczny przyniósł ze sobą gaz, kazał wciągać przez rurkę. Taki sam gaz dostała kasia jak rodziła Julkę i też nic nie pomagał tak jak mój teraz. Ale co, kazał wciągac, że pomoże to wciągam . Pan ratownik medyczny próbuje zadawać pytania, ale widzi że chyba mnie za bardzo boli podjął decyzję : zabieramy się do szpitala. Ok zszedłem do karetki, myślę sobie dobrze do szpitala 10 min i nareszcie ulży. Chryste mówi że do Cambridge to jakie 25 minut. Najlepsza pozycja do złagodzenia tego bólu to takie coś w rodzaju na czworaka, więc się ładuje na brzuch i próbuję zrobic takiego "pieska". Niestety tak nie można podróżować karetką, odrócili mnie na plecy i na wszelki wypadek przypieli pasami. No i jazda do Cambridge, pan ratownik próbuje wypytywać ale powiedziałem że nic nie powiem jak mi nie da czegoś na ból. Wreszcie po chwili wstrzykuje mi dawkę morfiny, jak w przeszłości wstrzykiwali mi dolargan to ból natychmiast ustawał i pojawiały się takie fajne, rózne rzeczy dla których warto żyć. Teraz po tej morfinie żadnej ulgi, żadnej reakcji. Okazało się że dostałem tylko pół dawki, pan popatrzył na mnie i dołożył drugi kawałek. Dalej nic, boli jak cholera żadnej ulgi, jak zacząlem niebezpiecznie wypychać okno nogami w karetce, włączyli syrene i dostałem następną dawkę. jakos dojechaliśmy do szpitala Addenbrooke's w Cambridge, może tutaj mi pomogą. Przenieśli mnie na łóżko i zawieźli na dużą salę gdzie było jakieś 20 może 30 takich "stanowisk" na łóżka. Po rozmowie lekko przestrazonego, czy zdziwionego ratownika medycznego z panią doktor o tym że tyle dostałem i dalej boli, mogłem przypuszczać że dostanę wreszcie coś co mi pomoże pozbyć się bólu, który już był ze mną ze 6 a może 8 godzin.Rozebrali, przebrali w koszulkę szpitalną podłączyli do kroplówki i jeszcze trochę poczekałem zanim dostałem chyba dolargan, pani doktor jeszcze zadała pytania o nazwisko, datę urodzenia, miejsce zamieszkania, od kiedy boli, czy jestem uczulony na jakieś leki, nawet gdybym był to przy takim bólu chyba bym sie nie przyznał. Wreszcie dostałem . Teraz juz mogłem spokojniej poleżeć, tyle że coś mnie suszyło i co rusz prosiłem o wodę. Tak leżałem i co pół godziny ktoś mierzył mi ciśnienie a w penym momencie pojechałem na prześwietlanie. Po 5 godzinach przewieźli mnie na jakiś oddział, do pięknej sali czteroosobowej z tym że jedno łóżko było jakby w osobnym pokoju. Intymność w takiej sali zapewniają takie ruchome kotary, których niestety nie ma w polskich szpitalach, a przecież nie jest to taka kosztowna sprawa. Pielęgniarka przyniosła mi dzbanek wody z lodem. Zapytałem ile tutaj będę, ale nie wiedziała. Dochodziła jedenasta w nocy kiedy przyszła pani doktor i powiedziała, że ten kamyczek co tak rozrabiał to już jest bardzo nisko i że powinien juz bez większych problemów wylecieć, ale mam jeszcze dwa w drugiej nerce. Za pół godziny przyszła ponownie i powiedziała żebym się szykował bo wychodze do domu.
CDN
Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz