niedziela, 6 września 2009

Breskens i muszelki

I oto kolejna wycieczka tym razem do malutkiego Breskens. Kiedy byliśmy tam dwa lata temu, zjedliśmy bardzo dobrą rybę i dobre lody, po za tym nic w tym miasteczku nie zwala z nóg. Choć w ciągu tych dwu lat trochę się zmieniło.

dziewczyny na tle ładnego portu jachtowego
tutaj stacja benzynowa dla jachtów

Agatka otwiera wielką puszkę z sardynkami

tu widać lepiej "puchę"

Dwa lata temu nie zdecydowaliśmy się na "muszelki" tym razem z pomocą cioci Joli i naszych znajomych decyzja zapadła, będziemy łykać, nie wiem jeść to ze środka .

wyglądały tak

tutaj w zbliżeniu z "obcym"

i jeszcze jedno "zoom"
ja wiem że to już kolejne zbliżenie ale tak mi się spodobało

Jula też musiała spróbować
Agatka nie miała przekonania, ale nie chciała być gorsza od siostry

ale jej nie smakowało
i takie pustki pozostały

Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy

Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz