Ostatnia wycieczka. Wybraliśmy się do małego (5tyś mieszkańców) nadmorskiego miasteczka Zeebrugge. Miasteczko małe, ale jakże piękne z uliczkami pod górę, prowadzącymi do morza. Z wielką ilością i różnorodnością restauracji i knajpek. Z ciekawym wystrojem zewnętrznym kasyna. Z przepysznymi ciachami, pieczonymi jak u najlepszych cukierników Polskich, ach przypomniał mi się smak ciastek i pączków wrocławskiej cukierni " U Spychały".
W małym ryneczku obok pętli tramwajowej, ujrzeliśmy takie oto dzieła z kwiatów
takie kwiatki z kwiatków
ale były też takie scenki
trochę bliżej
"płonący wieżowiec"
z takich kwiatków były zrobione
jeszcze jedno zbliżenie
i taki widoczek przez okienko
i trochę kolorów
trochę bliżej
taki szczególik
takie blokowisko
blokowisko z innej strony
i ostatnie z serii "kwiaty"
Resztę o Zeebruugge jutro
Pozdrowienia ze słonecznej i upalnej Wyspy
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz