Wczoraj jak wracałem ze szkoły Agaty, bo rano jak
mogę to Agatę odwożę do szkoły, więc jak wracałem, to przy naszej
pięknej wieży zegarowej w Newmarket miałem stłuczkę. Podjechałem do
ronda i zatrzymałem się żeby ustąpić pierwszeństwa tym co na rondzie.
Tak czekając na możliwość przejechania doczekałem się „sąsiada” na pasie
obok. A że pasy były dosyć wąskie, a „sąsiad” to ciężarówka,
postanowiłem poczekać aż przejedzie pierwszy. Niestety „mądry” kierowca z
ciężarówki nie zmieścił się w swoim pasie i skręcając w prawo
„pociągnął” za moje lusterko. Zatrąbiłem na „baranka”, ale „baranek” nie
usłyszał i pojechał dalej, więc trąbiąc na cały Newmarket pognałem za
sprawcą. „Baranek” zatrzymał się przy pobliskim sklepie do którego
przywiózł towar. Pokazałem mu kawałek mojego lusterka i powiedziałem, że
reszta jest na rondzie. „Sprawca” oglądnął bok swojej ciężarówki, który
miał teraz czarną linię prawie na całej długości i zapytał czy mam
kartkę. Zanim odpowiedziałem wyciągnął jakąś starą fakturę i na odwrocie
napisał: nr. rej. sam, markę, swoje nazwisko i jakiś telefon. Potem
oderwał kawałek napisał mój nr. rej. i zapytał o nazwisko. Przeprosił i
odjechał w „siną dal”!!! Zostałem sam z kawałkiem starej faktury i nie
sprawdzonymi danymi. Tutaj nie mają dowodów osobistych, dowody
rejestracyjne trzeba trzymać w domu, tak więc mógł napisać co chciał.
Nigdy przed tym nie miałem takiej sytuacji, więc postanowiłem pojechać
na policję, zwłaszcza że posterunek jest 1000m od naszego domu. Pan
policjant powiedział że tak się robi i że teraz mam dwa wyjścia: albo
zadzwonię pod ten nr. telefonu do firmy ( „baranek” jechał służbową
ciężarówką) i tam się dogadam żeby mi dali gotówkę na lusterko, pan
policjant podkreślił że ta opcja jest korzystna dla firmy „baranka” bo
nie stracą zniżek, albo druga opcja muszę zadzwonić do swojej
ubezpieczalni i ta moja ubezpieczalnia resztę załatwi. Podziękowałem za
poradę i wróciłem do domu. Wybrałem opcję pierwsza bo będzie szybciej i
wygodniej. zadzwoniłem do firmy „sprawcy” a tam usłyszałem, że nie są
zainteresowani jakimś dogadaniem i poradzili mi zadzwonić do swojego
ubezpieczyciela. No i zaczęła się jazda bez trzymanki!!!
Resztę jutro albo pojutrze bo dzisiaj już późno.
Dziękujemy Ja i wszystkie moje Panie za ciepłe pozdrowienia i komentarze i również pozdrawiamy niestety z Wyspy zalanej deszczem.
Michał
Resztę jutro albo pojutrze bo dzisiaj już późno.
Dziękujemy Ja i wszystkie moje Panie za ciepłe pozdrowienia i komentarze i również pozdrawiamy niestety z Wyspy zalanej deszczem.
Michał
2 Komentarze
~Baranek
a dlaczego ja przez duze J taki szacuneczek dla samego siebie?:)
No przecież Panie też napisałem z dużej!!!