środa, 10 stycznia 2018

Wagary.


 Pamiętacie swoje pierwsze wagary?! Może ich wcale nie mieliście?
 Pamiętam, że w szkole podstawowej byłem bardzo grzecznym dzieckiem. Pamiętam, że przez osiem klas miałem JEDEN dzień nieobecności nieusprawiedliwionej. Kiedy byłem uczniem drugiej klasy, chodziłem do szkoły z kolegą, który był rok wyżej. Do szkoły mieliśmy jakieś 10 minut drogi, nie spiesząc się. Jedyne miejsce „niebezpieczne” to zaraz po wyjściu z domu, musieliśmy przejść przez najruchliwszą ulicę na osiedlu, tyle że to był koniec lat 60-tych, to i ruch był niewielki.
 Pamiętam, dzień wcześniej było deszczowo i następnego dnia, kiedy szliśmy do szkoły musieliśmy omijać sporo kałuż. Tak więc wyszedłem z domu, przechodząc łącznik, który łączył moje podwórko z podwórkiem kolegi i razem z Januszem wyszliśmy na chodnik. Tutaj podeszliśmy do ulicy i tak jak nas uczono: popatrzyliśmy najpierw w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. To drugie raz w lewo to już za późno było na reakcję! Jadący przy samym krawężniku autobus linii 125 wjeżdżając w kałużę ochlapał nas dokumentnie. Decyzja musiała być tylko jedna: powrót do domu. Byliśmy chyba za mali żeby się przebrać, a oboje rodzice byli w pracy, tak wyszły nam wagary.
 Dlaczego o tym piszę na emigracji, bo właśnie zaliczyłem swoje wagary w UK!!! Pracuję prawie cztery lata i nie zdarzyło mi się wziąć wolnego na żądanie. Może ze dwa razy byłem chory, ale nigdy żeby mi się nie chciało! Tym razem poczułem się jakoś zmęczony i postanowiłem nie pójść do pracy. Ciekawe bo właśnie nie dalej jak 10 dni temu skończyłem 11-sto dniowy urlop, a do pracy po urlopie poszedłem na dwa dni, potem 3 dni wolnego i następne trzy dni pracy i trzy dni wolnego. Czyli że tak powiem przepracowany zbytnio nie byłem! No nic teraz trzeba się sprężyć i udać się do robótki i nie narzekać.
 Pozdrowienia z pochmurnej Wyspy

 Michał

 4 Komentarze

  1. Prosze,prosze!jak nie pisal, to nie pisal, a teraz sie tak rozpisal!weiter so! czyli : tak trzymac! apowagarowac tez trzeba od czasu do czasu.ciao,sle buziaki dla calej rodzinki.
  2. Według mnie w Anglii człowiek częściej jest narażony na ochlapanie przez przejezdnych ze względu na uwarunkowania atmosferyczne, które są właśnie nieprzyjazne pieszym. Nie nazywajmy, że ktoś poszedł na wagary tylko, że ktoś nie był obecny w szkole z przyczyn przez niego nieprzewidzianych. Tak inteligentniej brzmi  oryginalnyhumor.blog.onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz