Mareczek, to był ten pierwszy, któremu nie udało
się zaliczyć czterokrotnie egzaminu z jazdy i nie został przyjęty do
TWM!!! Przyszedł i powiedział że się na niego uwzięli, że on świetnie
jeździ, że ma przecież list pochwalny od dyrektora MPK we Wrocławiu za
bardzo dobrą jazdę! Już po drugim oblanym egzaminie mówiliśmy żeby
zaczął szukać jakieś innej pracy, ale Mareczek wierzył że zda. Teraz jak
wracaliśmy do domu po pracy to Mareczek mówił że się powiesi. Mówił to
tak przekonywająco że baliśmy się o niego.
My, czyli Leszek, Jacek, Ja i Bliźniaki zaczęliśmy jeździć już samodzielnie. Jak ja się wtedy bałem. Czytałem z kartki trasę i jechałem powoli, to powodowało spóźnienia a to z kolei wywoływanie przez radio z zapytaniem gdzie jestem. No tak pytanie rozumiem, ale ni w ząb nie potrafię ułożyć jakieś sensownej odpowiedzi. Nie potrafię ułożyć nawet nie sensownej odpowiedzi! No to kolejne pytanie co widzę, no widzę dużo różnych rzeczy, ale nie potrafię ich nazwać a „traffic officer” tylko pyta i pyta. Wreszcie wpadł na pomysł (traffic officer) czy wszystki OK, no OK to umiem odpowiedzieć OK i jakoś sobie poradziłem. Bardzo fajnie natomiast mieli pasażerowie. wykorzystywali nas na maksa. Najbardziej babcie i dziadki, mówili żeby skręcić w lewo i za zakrętem jest przystanek to się zatrzymywaliśmy, a oni najzwyczajniej wysiadali koło swoich domów. Dziwiliśmy się wtedy że tak blisko są przystanki. Bo muszę napisać że w Coventry nie zawsze stał słupek oznaczający przystanek. Raz stał a raz go nie było i nie dlatego że go ktoś ukradł, po prostu niektóre przystanki nie były oznakowane słupkami. Niczym nie były zaznaczone.
Przed wyjazdem mieszkałem we Wrocławiu i rzadko bo rzadko, ale jeździłem komunikacją miejską. Wrocław 750tyś mieszkańców Coventry 320tyś mieszkańców, ale w Coventry autobusy miejskie wjeżdżały w takie ciasne uliczki że we Wrocławiu nie wjeżdżałyby tam nawet samochody osobowe!!! We Wrocławiu pasażerowie musieli do przystanku dojść na główną ulicę w Coventry autobusy dojeżdżały pod domy w najciaśniejsze uliczki.
Pozdrowienia ze słonecznej i gorącej Wyspy
Michał
3 Komentarze
~kierowca
My, czyli Leszek, Jacek, Ja i Bliźniaki zaczęliśmy jeździć już samodzielnie. Jak ja się wtedy bałem. Czytałem z kartki trasę i jechałem powoli, to powodowało spóźnienia a to z kolei wywoływanie przez radio z zapytaniem gdzie jestem. No tak pytanie rozumiem, ale ni w ząb nie potrafię ułożyć jakieś sensownej odpowiedzi. Nie potrafię ułożyć nawet nie sensownej odpowiedzi! No to kolejne pytanie co widzę, no widzę dużo różnych rzeczy, ale nie potrafię ich nazwać a „traffic officer” tylko pyta i pyta. Wreszcie wpadł na pomysł (traffic officer) czy wszystki OK, no OK to umiem odpowiedzieć OK i jakoś sobie poradziłem. Bardzo fajnie natomiast mieli pasażerowie. wykorzystywali nas na maksa. Najbardziej babcie i dziadki, mówili żeby skręcić w lewo i za zakrętem jest przystanek to się zatrzymywaliśmy, a oni najzwyczajniej wysiadali koło swoich domów. Dziwiliśmy się wtedy że tak blisko są przystanki. Bo muszę napisać że w Coventry nie zawsze stał słupek oznaczający przystanek. Raz stał a raz go nie było i nie dlatego że go ktoś ukradł, po prostu niektóre przystanki nie były oznakowane słupkami. Niczym nie były zaznaczone.
Przed wyjazdem mieszkałem we Wrocławiu i rzadko bo rzadko, ale jeździłem komunikacją miejską. Wrocław 750tyś mieszkańców Coventry 320tyś mieszkańców, ale w Coventry autobusy miejskie wjeżdżały w takie ciasne uliczki że we Wrocławiu nie wjeżdżałyby tam nawet samochody osobowe!!! We Wrocławiu pasażerowie musieli do przystanku dojść na główną ulicę w Coventry autobusy dojeżdżały pod domy w najciaśniejsze uliczki.
Pozdrowienia ze słonecznej i gorącej Wyspy
Michał
3 Komentarze
~kierowca
Po przeczytaniu twojej notki nie
dziwie sie, ze ludzie narzekaja na kierowcow emigrantow. Cholera facet
gdzie ty masz rozum?? Wyjezdza w trase z kartka?? A nie mozna wczesniej
nauczyc sie tej trasy?? W mojej firmie nie wypuszcza na linie kierowcy
ktory jej nie zna. Dostaje plan trasy i jezdze tak dluga wlasnym
samochodem az sie jej naucze (jako egzaminator i pilot w jednej osobie
ma zona). Przystanki nieoznakowane – faktycznie sa problemem, ale to tez
do wyjasnienia, napewno nie masz prawa zjechac z trasy bo ci pasazer
tak powiedzial, chyba wiesz na ktorym skrzyzowaniu masz skrecic i w
ktora strone.
-
Wygląda na to że nie koniecznie znasz „tamte” realia. Trzy lata temu bo właśnie o tym jest ten post, przyjmowano nas bez nawet podstawowej umiejętności j.angielskiego. A tras do nauczenia mieliśmy około 80 może 90 w 10 dni (poczytaj wcześniejsze „trochę do tyłu”) Miasto 300 tyś ulic sporo, wjeżdżaliśmy w nawet najmniejsze!!! Nie można było się tego nauczyć!!!Pozdrawiam ze słonecznej i gorącej Wyspy Michał
Wroclaw to pikus przy Angielskich
miastach, ale jak chce sie jezdzic Busem to trzba sie naucyc trasy a nie
swirowac, to nie powod do dumy. Ja smigam Vanem 6,5m i podwyzszonym to
na poczatku mailem stresa a teraz juz jak maluszkiem sie jezdzi