Tak jak pisałem wczoraj ani się obróciliśmy a już
nasza młodsza córeczka ma miesiąc. Starsza też za dwa tygodnie skończy
12 lat!!!
Tutaj na emigracji niby żyjemy wolniej, nie spieszymy się a czas i tak gna. Jeszcze nie tak dawno pisałem, że urodziła nam się druga córcia, a teraz jak wyżej.
Ten czas od narodzin Julii, gdyby nie babcia dopiero by nam dał w kość. Babcia niestety ma wykupiony bilet do Polski na 10 czerwca i nic nie może jej tutaj zatrzymać, gdyż tam właśnie w tych dniach przyjdzie jej kolejny wnuk: Olek.
Nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy rzeczywiście, w okresie pół roku w naszym kręgu rodzinnym, znajomych urodziło się, bądź urodzi wiele dzieci!!! Pierwsza urodziła się Marta, znajomym w Anglii, Agnieszce i Piotrowi, w grudniu. Drugi urodził się Dawidek, znajomym w Polsce, Agnieszce i Łukaszowi, w lutym. Trzecia urodziła się nasza Julia. Czwarty urodził się Hugo, znajomym w Anglii, w kwietniu. piąta urodziła się Adrianka, mojemu bratankowi w Anglii, w kwietniu.
Piątka maluchów w przeciągu pół roku!!! I jeszcze czekamy na Olka, to synek mojego szwagra, który urodzi się na początku czerwca. O Adriance napiszę w osobnym poście, czekam na zdjęcia od bratanka.
Tak że na około pełno dzieci. Nie wiem, czy to taka poprawa bytu i tam w Polsce ( Dawidek i zaraz Olek) i tu ( Marta, Julia, Hugo, Adrianka), czy zawsze tak było dużo. Czy tylko ze względu na to że i do nas bociek zawitał, to widzimy gdzie indziej tak wiele narodzin Czworo z tych malców to dzieci tzw. emigrantów. Te dzieci z jednej strony będą miały łatwiejszy start (bogaty kraj, bezrobocie znikome, wysokie zasiłki rodzinne) z drugiej jednak strony będą chowane w odmiennych kulturowo niż ich rówieśnicy. Ciekawe też jak te nasze małe emigranty przyswoją j.polski?! Czy za dwadzieścia lat będą równie dobrze się posługiwać językiem angielskim jak i polskim?
Niestety musimy poczekać te dwadzieścia latek, żeby móc odpowiedzieć na takie pytanie. Póki co Julka rośnie i przybiera na wadze. Dzisiaj była ważona i wynik 5400g. To chyba w sam raz jak sobie przypomnimy że urodziła się z wagą 4900g.
Czekam z niecierpliwością kiedy zacznie gaworzyć. Ja i Agata to jesteśmy gaduły, jak Julka pójdzie w nasze ślady, mama nie będzie miała kiedy zabrać głos.
Pozdrowienia ze słonecznej i ciepłej Wyspy
Michał
2 Komentarze
basia152@onet.eu
Tutaj na emigracji niby żyjemy wolniej, nie spieszymy się a czas i tak gna. Jeszcze nie tak dawno pisałem, że urodziła nam się druga córcia, a teraz jak wyżej.
Ten czas od narodzin Julii, gdyby nie babcia dopiero by nam dał w kość. Babcia niestety ma wykupiony bilet do Polski na 10 czerwca i nic nie może jej tutaj zatrzymać, gdyż tam właśnie w tych dniach przyjdzie jej kolejny wnuk: Olek.
Nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy rzeczywiście, w okresie pół roku w naszym kręgu rodzinnym, znajomych urodziło się, bądź urodzi wiele dzieci!!! Pierwsza urodziła się Marta, znajomym w Anglii, Agnieszce i Piotrowi, w grudniu. Drugi urodził się Dawidek, znajomym w Polsce, Agnieszce i Łukaszowi, w lutym. Trzecia urodziła się nasza Julia. Czwarty urodził się Hugo, znajomym w Anglii, w kwietniu. piąta urodziła się Adrianka, mojemu bratankowi w Anglii, w kwietniu.
Piątka maluchów w przeciągu pół roku!!! I jeszcze czekamy na Olka, to synek mojego szwagra, który urodzi się na początku czerwca. O Adriance napiszę w osobnym poście, czekam na zdjęcia od bratanka.
Tak że na około pełno dzieci. Nie wiem, czy to taka poprawa bytu i tam w Polsce ( Dawidek i zaraz Olek) i tu ( Marta, Julia, Hugo, Adrianka), czy zawsze tak było dużo. Czy tylko ze względu na to że i do nas bociek zawitał, to widzimy gdzie indziej tak wiele narodzin Czworo z tych malców to dzieci tzw. emigrantów. Te dzieci z jednej strony będą miały łatwiejszy start (bogaty kraj, bezrobocie znikome, wysokie zasiłki rodzinne) z drugiej jednak strony będą chowane w odmiennych kulturowo niż ich rówieśnicy. Ciekawe też jak te nasze małe emigranty przyswoją j.polski?! Czy za dwadzieścia lat będą równie dobrze się posługiwać językiem angielskim jak i polskim?
Niestety musimy poczekać te dwadzieścia latek, żeby móc odpowiedzieć na takie pytanie. Póki co Julka rośnie i przybiera na wadze. Dzisiaj była ważona i wynik 5400g. To chyba w sam raz jak sobie przypomnimy że urodziła się z wagą 4900g.
Czekam z niecierpliwością kiedy zacznie gaworzyć. Ja i Agata to jesteśmy gaduły, jak Julka pójdzie w nasze ślady, mama nie będzie miała kiedy zabrać głos.
Pozdrowienia ze słonecznej i ciepłej Wyspy
Michał
2 Komentarze
basia152@onet.eu
Witam jestem tu już drugi raz, bardzo
mi się podoba Pana blog, świetne córy, tak apropo gratulacje narodzin,
trafiłam tutaj od Madzi z Juleczką, my również jesteśmy emigrantami tyle
tylko,że nie w Anglii a w Irlandii, jeśli Mielibyście ochotę zaglądać
do nas to zapraszamy i proszę dać znać na meila to podam hasełko, a nasz
adres to http://nasza-4ka.bloog.pl. pozdrawiamy:)))
-
Dzięki za miły wpis. Tak chętnie zajrzę, ale nie wiem jak z tym hasłem!?Skąd mam mieć e-mail do Was?