Co otworzę jakiś blog wszędzie (z małymi
wyjątkami) ludzie piszą jak to im źle na Wyspie. Już wcześniej o tym
pisałem, ale wkurzyły mnie te ostatnie posty u blogowiczów (nie
wszystkich i nie wszystkie) i postanowiłem jeszcze raz napisać.
Piszą blogowicze (nie wszyscy) że nie mogą wytrzymać, tak bardzo tęsknią za Polską za przyjaciółmi, że nie mogą nic odłożyć mimo że pracują we dwoje tutaj przykład. Jak można tak pisać ?! Nie znam szczegółów ale stwierdzenie ” pracujemy tylko po to żeby sporą część swoich zarobków oddać landlordowi, który dorabia się na cudzej biedzie” to mi przypomina późny komunizm, gdzie właściciel firmy, kamienicznik to ludzie krwiopijcy, którzy chcą zguby klasy robotniczej. Gdyby nie drobni właściciele firm, czy kamienicznicy to klasa robotnicza chodziłaby po zasiłek i spała pod mostem.W tym samym blogu stwierdzenie że Polacy są traktowani jako najtańsza siła robocza na Wyspach to kolejna bzdura, chyba że są to Polacy co nie potrafią lub nie chcą nauczyć się angielskiego i mają dwie lewe ręce do pracy.
Następny blog tutaj , tu z kolei czytam jak to w Anglii ubezpieczenie i podatki pochłaniają połowę pensji!!! Kolejna bzdura! jeżeli nie zarabiasz więcej jak chyba 28tyś rocznie to podatek jest w granicach 14-15% i do tego 7-8% ubezpieczenie to 21-22% z pensji! W Polsce to rzeczywiście około 50%. Ale to są tak zwani (przeze mnie) etatowi narzekacze. Pisze ten etatowy narzekacz że nie może się kształcić, że edukacja na niskim poziomie, a z drugiej strony mąż kształci się już od dwóch lat i zdobywa nowe kwalifikacje, ale nie potrafi zmienić pracy!!!
To są kaleki życiowe i na całe szczęście dla Polski wyjechali. Może jednak czegoś się nauczą i jak wrócą to będą „normalnymi” obywatelami. Piszą też pewnie dlatego że funt mocno zdołował i jak muszą utrzymać dwa domy, jeden w Anglii a drugi w Polsce, to mają problem. Kiedyś jak wysyłali 500 funtów na miesiąc to było 3 tyś zł, teraz trzeba wysłać 700 funtów a i tak nie starcza bo w Polsce wszystko podrożało. To właśnie ci, którzy przyjechali do Anglii czy Irlandii na „chwilę” żeby zarobić na długi lub zarobić na wykończenie dachu. Tylko wydaje mi się że to nie jest emigracja.To są robotnicy i może dlatego są trochę gorzej traktowani?!
Myślę że Polska dąży do standardów europejskich, gdzie prawie połowa (jak pracuje jedna osoba) pensji to wydatek na mieszkanie. Za to jedzenie, ubrania i dobra konsumpcyjne są tanie. Jak na razie w Polsce ceny za wynajem są jeszcze za niskie, natomiast ceny żywności i dóbr konsumpcyjnych są już za wysokie. Właśnie wróciła żona kolegi z pobytu 2 tygodniowego w Polsce i opowiadała jak chodziła po sklepach to wszystko przeliczała na funty z kalkulatorem, tak jak 3 lata temu kiedy tutaj w Anglii chodziła po sklepach. Taka zmiana!
Myślę że jeszcze nie raz wrócę do tematu, bo coraz więcej jest takich sfrustrowanych blogowiczów co to się męczą na Wyspach.
Pozdrowienia ze słonecznej i gorącej Wyspy
Michał
5 Komentarze
Maniek
Piszą blogowicze (nie wszyscy) że nie mogą wytrzymać, tak bardzo tęsknią za Polską za przyjaciółmi, że nie mogą nic odłożyć mimo że pracują we dwoje tutaj przykład. Jak można tak pisać ?! Nie znam szczegółów ale stwierdzenie ” pracujemy tylko po to żeby sporą część swoich zarobków oddać landlordowi, który dorabia się na cudzej biedzie” to mi przypomina późny komunizm, gdzie właściciel firmy, kamienicznik to ludzie krwiopijcy, którzy chcą zguby klasy robotniczej. Gdyby nie drobni właściciele firm, czy kamienicznicy to klasa robotnicza chodziłaby po zasiłek i spała pod mostem.W tym samym blogu stwierdzenie że Polacy są traktowani jako najtańsza siła robocza na Wyspach to kolejna bzdura, chyba że są to Polacy co nie potrafią lub nie chcą nauczyć się angielskiego i mają dwie lewe ręce do pracy.
Następny blog tutaj , tu z kolei czytam jak to w Anglii ubezpieczenie i podatki pochłaniają połowę pensji!!! Kolejna bzdura! jeżeli nie zarabiasz więcej jak chyba 28tyś rocznie to podatek jest w granicach 14-15% i do tego 7-8% ubezpieczenie to 21-22% z pensji! W Polsce to rzeczywiście około 50%. Ale to są tak zwani (przeze mnie) etatowi narzekacze. Pisze ten etatowy narzekacz że nie może się kształcić, że edukacja na niskim poziomie, a z drugiej strony mąż kształci się już od dwóch lat i zdobywa nowe kwalifikacje, ale nie potrafi zmienić pracy!!!
To są kaleki życiowe i na całe szczęście dla Polski wyjechali. Może jednak czegoś się nauczą i jak wrócą to będą „normalnymi” obywatelami. Piszą też pewnie dlatego że funt mocno zdołował i jak muszą utrzymać dwa domy, jeden w Anglii a drugi w Polsce, to mają problem. Kiedyś jak wysyłali 500 funtów na miesiąc to było 3 tyś zł, teraz trzeba wysłać 700 funtów a i tak nie starcza bo w Polsce wszystko podrożało. To właśnie ci, którzy przyjechali do Anglii czy Irlandii na „chwilę” żeby zarobić na długi lub zarobić na wykończenie dachu. Tylko wydaje mi się że to nie jest emigracja.To są robotnicy i może dlatego są trochę gorzej traktowani?!
Myślę że Polska dąży do standardów europejskich, gdzie prawie połowa (jak pracuje jedna osoba) pensji to wydatek na mieszkanie. Za to jedzenie, ubrania i dobra konsumpcyjne są tanie. Jak na razie w Polsce ceny za wynajem są jeszcze za niskie, natomiast ceny żywności i dóbr konsumpcyjnych są już za wysokie. Właśnie wróciła żona kolegi z pobytu 2 tygodniowego w Polsce i opowiadała jak chodziła po sklepach to wszystko przeliczała na funty z kalkulatorem, tak jak 3 lata temu kiedy tutaj w Anglii chodziła po sklepach. Taka zmiana!
Myślę że jeszcze nie raz wrócę do tematu, bo coraz więcej jest takich sfrustrowanych blogowiczów co to się męczą na Wyspach.
Pozdrowienia ze słonecznej i gorącej Wyspy
Michał
5 Komentarze
Maniek
Ten tekst dla mnie jest beznadziejny.
Tendencyjny, oceniajacy i narzekajacy ale nie na Wyspy a innych. Nic
madrego nie wnosi. Jak Ci tu dobrze to sie kolego ciesz, jak funt ci
dobrze pachnie to sie ciesz, masz rodzine przy sobie to sie ciesz, nie
jestes kaleka to sie ciesz i daj prawo mowic innym to co mysla nie
oceniajac. Kazdy ma swoj powod dla ktorego tu sie znalazl. Radzi sobie
tak jak umie. I moze nie jest taki plytki by nie widziec tez minusow
zycia na Wyspach.
-
Ten tekst jest bardzo dobry, krytykuje ludzi którzy potrafią tylko narzekać. Do tego stopnia narzekać że wymyślają, kłamią żeby mieć powody do narzekań. Tak jak napisałem „kaleka” wszędzie będzie narzekał w Polsce, Niemczech, Anglii. Piszesz „Maniaku” że jestem pusty?! Bo co nie możesz znieść że jest mi dobrze?! Lepiej zapytaj się czy to prawda że połowę pensji zabiera w Anglii fiskus i NHS? Krytykować trzeba kłamców i malkontentów a nie ludzi którym się powiodło!!! Pozdrowienia ze słonecznej i gorącej Wyspy Michał
-
Jestem Maniek… A dla mnie ten tekst jest pusty bo nie umiesz albo nie chcesz sluchac ludzi, ktorym moze sie cos nie podobac. A ja sie ciesze kiedy ludziom cos w zyciu wychodzi i super, zes czlowieku szczesliwy w tym miejscu, i ze Ci sie udalo. Daj tylko prawo innym by mieli wlasne przezycia, doswiadczenia i niepowodzenia tez, bo tak czasem w zyciu bywa, ze nie kazdy ma „szerokie ramiona”, nie kazdy ma pewnosc siebie czasem wrecz beszczelnosc. I nie oskarzaj, ze jest to tylko i wylacznie ich wina. Walisz uogolnienia a sytuacje ludzi sa rozne, oceniasz a nie wiesz nic o ludziach, ktorych krytykujesz. Jednostki tu moga cos wiekszego osiagnac a inni mimo kwalifikacji nie zostana dopuszczeni do poziomu awansu Anglikow. I to nie jest malkotenctwo a fakty. Podobnie jesli chodzi o zarobki. Ludzie czesto musza zajac sie zwyklym zarabianiem na chleb, na utrzymanie rodziny a nie ma juz wtedy czasu na zdobywanie szczebli kariery. Napisz jak Ty i Twoja rodzina rozwijacie tu swoje aspiracje zawodowe, jakie sukcesy osiagneliscie przez te kilka lat skoro tak bardzo lekcewazysz ciezka prace rodakow. Twoja zona to pewnie dyrektor prywatnej firmy a Ty minister transportu angielskiego. Powodzenia we wlasnym rozwoju.
-
Piszę o tym jak ludzie wymyślają kłamstwa żeby sobie ponarzekać jak w Polsce!!! To jest fakt. Moja żona pracuje w domu wychowuje teraz już dwoje dzieci, mimo to chodziła do szkoły w której zaliczyła trzy stopnie j.angielskiego. jak Julka podrośnie żona pójdzie do pracy. Nie piszę tu „Maniaku” że osiągnęliśmy wszystko, ale że rozwijamy się cały czas. Tak jak napisałeś niektórzy muszą pracować na chleb, ja w naszej rodzinie właśnie to robię. I mimo braku czasu udaje mi się czasami pójść do szkoły. Ale ze względu na to że tylko ja pracuję to moje chodzenie do szkoły jest sporadyczne. Nie uczyłem się wcześniej angielskiego, w szkołach miałem niemiecki, więc muszę się uczyć od podstaw. Nie narzekam i może to Cię złości. Życzę Ci spełnienia marzeń i radości w życiu pozdrawiam Michał
-
Zlosci to w Tobie duzo bo nawet imie moje zmieniasz zeby mnie obrazic. A ja po prostu napisalem, ze mi sie Twoj tekst nie podoba i sie z nim nie zgadzam. A ja ze swojego zycia jestem zadowolony. Pracuje w banku w Londynie, jestem szanowany, z jezykiem nie mam klopotow, wspieram pewien osrodek dla dzieciakow-tylko nie o to w tym chodzi-chodzi o szacunek do innych. Bo wiem, ze nie kazdy mial takie mozliwosci jak ja mialem. A zlosc do innych i do swiata wychodzi jednak z tego blogu. Powodzenia w pracy tworczej.
-
-
-