niedziela, 7 stycznia 2018

CAB


 Biuro porad obywatelskich (Citizens Advice Bureau). To ciekawa propozycja, pomagająca w bardzo wielu sprawach. Posiada na wyspach około 3tyś biur. Sam byłem klientem CAB w dwóch sprawach. I muszę powiedzieć, że załatwiłem sprawy pozytywnie, choć z „angielską flegmą”.
 Pamiętają pewnie niektórzy, los Ł50. Walczyłem o tę 50-kę sam z firmą, ale nie udało mi się.Wybrałem się do CAB i tam też chodziłem przez 1,5 miesiąca, ale sprawę zakończyli. Swoje Ł50 dostałem! Co prawda przez te 1,5 miesiąca byłem jakieś 4 razy w CAB
-ie, to nie dużo  jak na angielskie warunki, ale każde odwiedziny w CAB-ie to czekanie w kolejce do 3 godzin. Przynajmniej w naszym Newmarket’owskim CAB-ie. Ludzie , którzy pracują w CAB-ie to w większości wolontariusze. Można tam się porozumieć teoretycznie w kilkunastu językach, choć najpopularniejsze to Hindu, Urdu, Bengalski, Pendżabi.
 Jeżeli ktoś chce po polsku to w niektórych biurach są polscy wolontariusze. W naszym nie ma, ale moje sprawy nie były skomplikowane to i nie był potrzebny tłumacz. Można tu załatwić w zasadzie wszystkie sprawy, począwszy od wyegzekwowania  zaległej zapłaty, poprzez uzyskanie porady czy należy nam się dopłata mieszkaniowa, aż po porady dotyczące rodziny, czyli kłopoty z mężem, żoną czy dziećmi.
 Muszę kończyć bo zaraz do pracy. Jutro dzień wolny mam to napiszę wam, no nie wiem o czym.
 Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy

 Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz