Jesteśmy! Wróciliśmy jakieś 5 dni temu, ale od razu „zapędziłem” się do pracy, tak że dopiero dzisiaj mam chwilę.
Od razu napiszę o Julce, dla tych co nie lubią czytać długich postów.
Julka po spędzonej nocy w szpitalu, została wypisana na żądanie rodziców i zabrana do domu dziadków. Następnego dnia pojechała ze swoją siostrą i rodzicami do Niemiec, gdzie na nią czekała ciocia Jola. Po nie długiej drzemce pojechała z całą swoją rodziną na ogród cioci Joli i tam do wieczora, jakby nic bawiła się w najlepsze.
Nie wiemy skąd te plamy, ale po podaniu dożylnie Kortyzonu zniknęły.
Wygląda na to że już nie wrócą. Może Julka jest uczulona na „miejskie” powietrze?!
Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy
Michał
Od razu napiszę o Julce, dla tych co nie lubią czytać długich postów.
Julka po spędzonej nocy w szpitalu, została wypisana na żądanie rodziców i zabrana do domu dziadków. Następnego dnia pojechała ze swoją siostrą i rodzicami do Niemiec, gdzie na nią czekała ciocia Jola. Po nie długiej drzemce pojechała z całą swoją rodziną na ogród cioci Joli i tam do wieczora, jakby nic bawiła się w najlepsze.
Nie wiemy skąd te plamy, ale po podaniu dożylnie Kortyzonu zniknęły.
Wygląda na to że już nie wrócą. Może Julka jest uczulona na „miejskie” powietrze?!
Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz