wtorek, 9 stycznia 2018

Pierwszy S.M.S


 Wszystko zaczęło się na centralnym dworcu autobusowym lotniska Heathrow. Dziewczęta wracały z krótkiego urlopu nad morzem, konkretnie z Bournemouth. Daissy, Mary, Izabel i Margaret. Na początku zrobiły trochę zamieszania, bo ustawiły się na przystanku nr 11, a autobus podjechał na przystanek nr 9. Tak więc wszystkie torby plecaki i co tam jeszcze miały musiały szybko przenieść na początek kolejki na przystanku nr 9. Chciały siedzieć obok siebie i na pierwszych fotelach, tuż za kierowcą.
  Najstarsza Daissy usiadła z najmłodszą Margaret, a Izabel obok Mary.Jechały do Hitchin”a, więc miały przed sobą jakieś dwie godziny jazdy.
 Zaczęła Margaret, zapytała Daissy, czy wysyłała już kiedyś s.m.s-a. Usłyszawszy odpowiedź negatywną szybko zabrała się do nauki Daissy jak to się robi. Po drugiej stronie Izabel próbowała tego samego z Mary. Gdzieś w połowie drogi, Mary i Izabel zrezygnowały z nauki. Ale Margaret nie dawała za wygraną i ćwiczyła z Daissy. Zanim dojechaliśmy do Hitchin’a, Daissy wysłała swojego pierwszego s.m.s-a. W autobusie zapanował lekki chaos, dziewczęta zaczęły gratulować Daissy, ogólnie było bardzo głośno.
 I nie byłoby w tej opowiastce nic specjalnego gdyby nie fakt, że owa najmłodsza z dziewcząt Margaret miała 67 lat, a najstarsza Daissy „tylko” 82 lata!!!
 Pozdrowienia z Wyspy

 Michał 
 1 Komentarz
 ~wiedzma

i nie byloby w tym nic dziwnego jakies 10 lat temu michale, ale teraz? A z drugiej strony ciekawe co nam przyszlosc przyniesie, prawda? Jakimi my bedziemy staruszkami???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz