środa, 10 stycznia 2018

Trochę do tyłu 18


 We Wrocławiu wsiadłem do swojego samochodu i powiem wam, że pewne trudności poruszania się po prawej stronie miałem! Pojechaliśmy do tego naszego campingu schowanego w lesie chyba z samego rana. Nigdy nie lubiłem jeździć nocą. Brak autostrad przypomniał mi gdzie jestem! Jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy. Miejsce, które wybraliśmy było bardzo ładne i co najważniejsze spokój a jednocześnie blisko Międzyzdroje. Nie liczyłem się z kasą, wydawało mi się że zarabiam bardzo dużo. Pobyliśmy nad tym morzem prawie 14 dni i trzeba było wracać! Kasi tato odwiózł mnie do Katowic z skąd miałem samolot do Luton, a z stamtąd autobus do Coventry. Jak wysiadłem na lotnisku to pamiętam, że jakoś byłem bardzo zagubiony. Wszyscy mówili po angielsku, zmierzali w jakieś miejsce, ja miałem 2 godziny czekania na autobus.  Podróż samolotem 2 godziny, autobusem 3,5 godziny jakoś dotarłem do Coventry. Na następny dzień Jacek rozpoczynał swój pierwszy urlop. Wyobraźcie sobie, że Jacek, który przez cały pobyt w Coventry nie spóźnił się ani razu do pracy, zaspał na swój autobus. Wyglądało to tak, że to ja pierwszy się obudziłem i zobaczyłem Jacka jeszcze śpiącego. Pytam się go, czy nie powinien już wstawać?! A on pyta która godzina! Wyskoczyliśmy z szybkością ponaddźwiękową z łóżek i pognaliśmy na dworzec autobusowy. Niestety za późno o 10 min. Jacek był taki zdesperowany, że zapytał taksówkarza ile by wziął za kurs na lotnisko, nie pamiętam, ale cena była zaporowa!!! 100 lub 200 Funtów! Zaryzykował jakiegoś łamańca z jedną albo dwoma przesiadkami, ale zdążył na swój samolot na 5 minut przed zamknięciem bramki.
 Muszę jeszcze dodać, że czekał na mnie list z mojego banku w którym proszono mnie uprzejmie o przyjście na jakąś rozmowę. Kiedy zjawiłem się o umówionej porze pan bankowiec powiadomił mnie, że przekroczyłem limit na mojej karcie, ale żebym się nie martwił, bo bank może mi przyznać wyższy. Pan z ciekawości zapytał gdzie spędziłem tak drogie wakacje i był trochę zdziwiony, że to Polska taka droga.
 Pozdrowienia ze słonecznej Wyspy

 Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz