piątek, 5 stycznia 2018

Bieda


 Gdzie nie otworzę stronki, wszędzie tylko gorzej i gorzej. Piszą o Irlandii, że koniec z pracą! Kolega, który siedzi w Hiszpanii od 7 lat , mówi że jeszcze nie było tak źle. Coś pęka w tych tygrysach  zachodu (Irlandia, Hiszpania) . Te dwa kraje miały ten sam problem z biedą u siebie kiedy przystępowały do Unii Europejskiej. Tak samo szybko i we wspaniały sposób szybko naprawiły swoja gospodarkę. I co się stało, że się zes….ło?! Mieszkam od trzech lat w Anglii i jakoś nie widzę takiego kryzysu tutaj. Owszem nie jest to gospodarka galopująca, ale nie żeby padała!
 Myślę, że wina leży w dynamice rozwoju Tak Hiszpanii, jak i Irlandii. Tak jak piszą eksperci ogromnym czynnikiem jest budowlanka. Jeżeli jest boom budowlany to gospodarka rwie do przodu, jak jest krach w budownictwie to „padaczka”. A dlaczego jest krach w budownictwie w tych dwóch krajach? Może klimaty tych krajów nie są do końca przyjazne dla europejczyka? W Hiszpanii za gorąco, jakieś przerwy na sjestę, czyli praca od rana do nocy. W Irlandii pada i pada, czasami zamiast deszczu wiatr! A w Anglii dobrze trochę powieje, trochę popada, trochę poświeci słońce. Chce się żyć!!! Poza tym tutaj takiego skoku nie było, tutaj powolutku do przodu.Jest jeszcze sporo domów do wybudowania i wyburzenia starych. I to się dzieje, ale nie po „tygrysiemu”, to się dzieje dostojnie z rozwagą jak przystało na LWA.
 Ale mi się tekścik napisał! Nic tylko zwariowałem?! Jutro wracam do normalności, chyba?!
 

  Michał


13 Komentarze

  1. >  Gdzie nie otworzę stronki, wszędzie tylko gorzej i> gorzej. Piszą o Irlandii, że koniec z pracą! Kolega, który> siedzi w Hiszpanii od 7 lat , mówi że jeszcze nie było tak> źle. Coś pęka w tych tygrysach  zachodu (Irlandia,> Hiszpania) . Te dwa kraje miały ten sam problem z biedą u> siebie kiedy przystępowały do Unii Europejskiej. Tak samo> szybko i we wspaniały sposób szybko naprawiły swoja> gospodarkę. I co się stało, że się zes….ło?! Mieszkam od> trzech lat w Anglii i jakoś nie widzę takiego kryzysu> tutaj. Owszem nie jest to gospodarka galopująca, ale nie> żeby padała!  Myślę, że wina leży w dynamice rozwoju Tak> Hiszpanii, jak i Irlandii. Tak jak piszą eksperci ogromnym> czynnikiem jest budowlanka. Jeżeli jest boom budowlany to> gospodarka rwie do przodu, jak jest krach w budownictwie> to „padaczka”. A dlaczego jest krach w budownictwie w tych> dwóch krajach? Może klimaty tych krajów nie są do końca> przyjazne dla europejczyka? W Hiszpanii za gorąco, jakieś> przerwy na sjestę, czyli praca od rana do nocy. W Irlandii> pada i pada, czasami zamiast deszczu wiatr! A w Anglii> dobrze trochę powieje, trochę popada, trochę poświeci> słońce. Chce się żyć!!! Poza tym tutaj takiego skoku nie> było, tutaj powolutku do przodu.Jest jeszcze sporo domów> do wybudowania i wyburzenia starych. I to się dzieje, ale> nie po „tygrysiemu”, to się dzieje dostojnie z rozwagą jak> przystało na LWA. Ale mi się tekścik napisał! Nic tylko> zwariowałem?! Jutro wracam do normalności, chyba?!   > Michał>

  2. no i nie wiem znow czy misie udalo z tym komentarzem,Jak nie to pisze to poraz drugi!Ale nie bedzie taki sam jak pierwszy bo mam dobra pamiec ale krodka.Mysle ze powinienes sprobowac pisac komentarze i krodkie historyjki do np.gazezy regionalnej czy takiej jak tu u nas w Niemczech info typ.dla przesiedlencow.Tak wlasnie zaczynal nasz wspanialy pan Wisniewskiktory napisal :samotnosc w sieci.Ja twierdze ze masz talent do tego i rozwijasz go coraz bardziej,co mi sie bardzo podoba.Pozdrawiam Was z zasnierzonego Fröndenbergu pa pa

  3. Niema co stary jesteś chłopskim filozofem jak się patrzy. Moje gratulacje 

  4. Mieszkam w Irlandii i to co piszesz to bzdury ! Owszem, budowlanka trochę przystopowała, a wraz z nią całość firm ogólnobudowlanych, ale to o niczym nie świadczy ! Wręcz przeciwnie, rozwijają się nowe gałęzie gospodarki, które do tej pory były nieco „uśpione” z uwagi na mały napływ siły roboczej do tychże sektorów. Mieszkam tu, to znaczy w Cork, ROI już jakiś czas i żadnego „zastoju” nie widzę. Kryzys, o którym piszesz to bardzo mocne słowo. Wiem co mówię, gdyż jestem ekonomistą, analitykiem. Ludzie nie mają tutaj najmniejszych problemów ze znalezieniem pracy, nie zarabiają stawek minimalnych, czyli 8.65 Euro p.h. lecz przynajmniej 10 Euro+ p.h. Jeśli chodzi o charakter oferowanej pracy to jest bardzo szeroki przekrój – od farmaceuty czy informatyka począwszy na „złotej rączce”, elektryku czy instalatorze kablówki skończywszy. W portfelu przeciętnego obywatela ROI także nie widać tego „kryzysu” gdyż poziom wydatków na konsumpcję systematycznie rośnie. To samo dotyczy aktywów będących w posiadaniu irlandzkich banków. Ceny nieruchomości nieco spadły (do 3%-10% w skali ostatniego roku w zależności od regionu), ale gospodarka irlandzka jest stablilna, państwo jest mądrze zarządzane i nie sądze aby mieszkający tu ludzie mieli zostać dotknięci przez wspomniany przez Ciebie „kryzys”, którego według mnie nie ma. Co najwyżej jest lekka „zadyszka” w branży budowlanej, to wszystko. Jeśli zaś chodzi o problemy, to dadzą się zauważyć w najbliższym czasie w kraju, w którym mieszkasz, czyli w Anglii, głównie z powodu rozbuchanej do nieprzyzwoitości polityki socjalnej, z której skwapliwie korzystają wszyscy w Albionie… Mieszkasz tam, pewnie czytasz prasę, oglądasz telewizję, więc wiesz o czym mówię. Jeśli ludzie wyjeżdżają stąd czy z innych krajów UE do Anglii to właśnie głównie dla benefitów różnego typu, w tym na dzieci, które otrzymują już „na starcie”. To długi temat, znam całą masę takich ludzi i niesamowite, lecz prawdziwe historie na temat tego co wyprawiają w Anglii korzystajać z obowiązującego w tym kraju prawa. No cóż – powiem tak – nie musisz się martwić o Irlandię, ten kraj sobie poradzi…:) Pozdrawiam !

    • Dzięki za mądry komentarz. Irlandzka gospodarka i owszem, spowalnia, ale do krachu jej baaardzo daleko. Ludzie panikują, bo wzrost gospodarczy będzie jedno-, a nie dwucyfrowy  A korzystając z dołka w budowlance, kupuję tu dom. Pozdrawiam

      • Irolko!Ciekawy jestem jak teraz oceniasz sytuacje na Wyspie?Gdzie ten wzrost gospodarczy?Kolejny budzet (listopad AD 2009) bedzie prawdopodobnie „szokujacy”.Pzdr

  5. mieszkam w Irlandii z cala moja rodzina i szczerze mowiac nie odczuwam zeby tu cos sie popsulo w gospodarce,moze przystopowala budowlanka,ale nie na niej zycie tu sie konczy, a szczerze mowiac to mysle ze ludzie poprostu nauczyli sie plakac i caly czas placza

  6. Cieszę się, że odezwała się „Irlandia”. Na wszelkie komentarze odpowiem jutro w specjalnym poście. Wielkie dzięki, że czytacie i komentujecie. Pozdrowienia z wietrznej Wyspy. Michał

  7. tylko ze ten lew zaczyna czesac grzywke na lewa strone, a to nic dobrego nie wrozy. moze irlandia lekko hamuje, za to ludzie sa zyczliwi tym bardziej po tym co im robimy………………………

    • A co my im robimy? Wydaje mi sie, ze w ostatnich 3 latach to my im napedzamy gospodarke. Moze i sa zyczliwi, ale po ostatnich wydarzeniach dublinskich i paru pobiciach w Cork troszke zaczynam sie bac.

  8. Drogi Michale – gdzie ten Twój „specjalny post”, w którym miałeś odpowiedzieć na wszystkie komentarze ? Nie mogę się go doczekać… Pozdrawiam ! :)

  9. Bardzo dziękuję za namiary na Twoją replikę. Musiałem przeoczyć. Pozwoliłem sobie na kilka słów komentarza…:) W razie pytań, wątpliwości czy jakichkolwiek niejasności – jestem do dyspozycji. Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz