Na sportowo raz

9 marca 2008 
  Co prawda było już raz na sportowo, dzięki p.Radwańskiej z Australian Open, ale dzisiaj o innych sportach.
 Zakończyły się Halowe Mistrzostwa Europy w łucznictwie, a że kiedyś miałem tą przyjemność bycia zawodnikiem, to napiszę trochę o tych zawodach. Bardzo dobrze spisały się juniorki, które wywalczyły srebrny medal. Następnie Justyna Mospinek w seniorkach i Małgosia Głód w juniorkach zajęły czwarte miejsca. Moim zdaniem to sukces, ale nie przeczytałem o tym na necie.Chyba „Amazonki” to dawno temu wyemigrowały do Polski, bo dziewczyny strzelają na europejskim poziomie. Za to panowie nie spisali się najlepiej. Jacek Proć był dopiero 20.
 Kiedyś łucznictwo to był bardzo kosztowny sport. Pamiętam jak w latach 80-tych łuk i strzały kosztowały tyle co mały fiat!!! Potem te relacje się zmieniały na korzyść samochodów i dzisiaj nie jest to na szczęście taki drogi sport.
 Jak już o sporcie to chciałem kamyczek do ogródka skoków narciarskich. Pamiętam jak Małysz wygrywał „wszystko” to bardzo mi się podobała ta konkurencja. Nawet nie przeszkadzali mi sprawozdawcy z tym swoim ciągłym narzekaniem na wiatr, a to wieje z tyłu, a to wieje z przodu, a to wieje za mocno, a to wieje za słabo i ciągle wiatr i wiatr. A Małysz wygrywał z wiatrem i pod wiatr. Teraz kiedy jest w słabszej formie, przeszkadzają mi bardzo komentatorzy!!! A swoja drogą to może by zlikwidować taki sport co to tak dużo zależy od wiatru???!!!
 No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Na jutro zapowiadają drugą „Emmę”. Dla tych co nie pamiętają, chyba nie ma takich, to Emma to huragan szalejący tydzień temu w Europie. Jak szalała Emma mnie wypadło pojechać do Londynu, ledwo utrzymałem kierownicę w rękach. Jutro muszę pojechać na lotnisko Heathrow. Gdybym miał jakieś problemy z powrotem do domu to Agata napisze gdzie jestem. A swoją drogą to zauważcie że wszystkie te nieszczęścia (huragany) mają żeńskie imiona!!!
  Pozdrowienia jak na razie ze spokojnej Wyspy
  Michał