piątek, 5 stycznia 2018

Prawda i mity 2


 Wczoraj nie skończyłem, może dzisiaj napiszę jeszcze trochę, choć temat jest jak rzeka!!!
 Chodzi mi o to, że Polacy startują z najniższego pułapu. To oczywiste, ale większość z nich pozostaje na tym najniższym szczebelku do końca, lamentując jak to na Wyspie jest „be”!!!
 Oglądałem przed chwilą „wyjechanych”, gzie pokazano prawnika z polski. Otóż ten znakomicie wykształcony prawnik musi zaliczyć na nowo wszystkie przedmioty, które by miał na studiach w Irlandii. A przecież mówi się jak to polskie uczelnie są najlepsze na świecie!!! Nawiasem mówiąc, a raczej pisząc, ten prawnik nie zaliczył z marszu wymaganych 3 pierwszych egzaminów i musi się przygotować do poprawki! Chwała mu za to że będzie zdawał te egzaminy, że pnie się po szczebelkach, ale to potwierdza moja teorię o szkolnictwie wyższym w Polsce.
 Nie potrafię też zrozumieć ludzi, którzy mając wyższe wykształcenie są wykorzystywani w pracy, wiedzą że są wykorzystywani i dają się wykorzystywać przez dłuższy czas (ale zdanie)!!! Mam znajomego tu w Anglii, który wysłał żonę do pracy. Praca polegała na sprzątaniu pokoi hotelowych. Okazało się że płaca jest uzależniona od ilości posprzątanych pokoi. Jeden pokój to 1,5L wyzysk!!! Na drugi dzień już podziękowali za taką pracę.
 Ja wiem, rozumie  sytuacje są różne , ale na pewno 3 miesiące to maks  dla myślącego, żeby poszukać nowej „normalnej” pracy!!!
 Życzę wszystkim „wyjechanym” najlepszej pracy, pracy o której marzą!!!!
   
   Michał


14 Komentarze 

 

  1. Polskie uczelnie to ciemnogrod gdzie panienki zaliczaja „na miniowke”,a prace magisterskie sa pisane na zamowienie.Polacy maja male wymagania bo sa przyzwyczajenie do zycia w panstwie represyjnym,ktore wychylajacych sie karci niemilosiernie,taki kraj.

  2. Po czesci prawda sama czytalam kiedys artykul o informatyku ktory szukal pracy jako barman a nie w swoim zawodzie no i jej nie znalazl. Mysle ze kwestia jest taka ze nie wierzymy we wlasne sily, i na ogol jestesmy pesymistami, nie bez znaczenia jest tez sytuacja w Polsce, pracodawcy przyzwyczaili nas do tego ze jak nie my to wezma kogos na nasze miejsce, trudno jest w takich warunkach zachowac pewnosc siebie. Te oraz wiele innych czynnikow sklada sie na to ze po przyjezdzie z pocalowaniem reki bierzemy pierwsza lepsza prace i dajemy sie po prostu wykorzystywac w wielu przypadkach, a gdybysmy zaczeli sami siebie szanowac inni tez patrzyli by na nas inaczej. Inna kwestia to ze niektorzy stawiaja zbyt wygorowane warunki i az nazbyt sie cenia, wszystko sprowadza sie do zachowania rownowagi ale to kolejny temat rzeka. Pozdrawiam

  3. coz ma prawo z polski z prawemw irlandii? chyba tylko z nazwy. poza tym ciekawe, jak u naszego prawnika z angielskim. ciekawe, czy irlandczyk poradzil by sobie lekko ze studiami w polsce…takie proownania nie maja sensu.’jasne,z e polacy czesto nie wierza w siebie, ale coz zrobic-piewrszy raz na obczyznie i trudno im sie przyzwyczaic do otoczenia. wola fizycznie pracowac i sie nie wychylac za bardzo, gdyz taka praca pozwala na spokojne zycie. byc moze to lenistwo? irlandczycy tez w wiekszosci sie nie staraja wiedzac, ze szkola im sie nie przyda i spokojnie na zycie zarobia udajac w pracy prace pobierajac jeszcze zasilek z publicznej kasy…taka ta nasza europa…socjalistyczna jest…

  4. Szanowny Panie Michale. Może powie mi Pan w twarz, co ma mi Pan do zarzucenia, a nie cichaczem wyrywa z kontkestu moje zdania i nadaje im inny sens. Gdzie? Pytam gdzie- znalazł Pan w moim tekście informację, że jestem super wykształcona? Przecież napisałam jasno i wyraźnie, że studiów nie rozpoczęłam. Pisałam tylko, że zdałam maturę z bardzo dobrymi wynikami, a mimo to nie udało mi się rozpocząć studiów w Irlandii… Czy nie mam prawa podzielić się ze swoimi czytelnikami odczuciami i spostrzeżeniami. Ma Pan super pracę? Anglicy Pana szanują? Cieszy mnie to bardzo, bo mnie niestety się nie udało. A pracę szanuję, bo mimo tego, że mi ciężko dzięki zarobionym tu pieniądzom będę mogła podjąć studia, na które w Polsce nie byłoby mnie stać. To tyle..

  5. To jest panskie zdanie na ten temat. A teraz kolej na moje. Niech pan powie jaka mozna prace dostac za granica? Tam jest tylko sprzatanie i zmywanie. Zadna osoba wyksztalcona nawet z magisttem czy doktoratem nie zasiadzie za biurkiem. Zadna osoba ! To co maja zrobic tacy ludzie skoro dla nich innej pracy tam nie ma? A przeciez pracowac i zyc za cos trzeba. Dobra prace za biurkiem znajdzie osoba ktora uczyla sie w szkole w danymk kraju np w Anglii a osoba ktora uczyla sie caly zycie w Polsce takiej pracy nie dostanie bo kazdy kraj ma wlasnych wyksztalciochow i tyle!

    • j a pracuje w banku , mam 25 lat rok po studiach UW wydzial zarzadzania u mnie pracuje rowniez wielu polakow wszyscy po studiach jakichs, i co pani na to?

      • Bo jest Pan po studiach a co za tym idzie? Zna Pan jezyk obcy a co maja zrobic ludzie ktorzy tego jezyka znaja malo albo w ogole? Dla nich nie ma innej pracy jak tylko sprzatanie czy budownictwo. Trzeba brac pod uwage wszystkich osoba ktora nie zna jezyka a znalazla sie w innym kraju na pewno do banku nikt jej nie zatrudni i co Pan na to?

    • O kurcze, to jestem jakimś wyjątkiem, bo moja pierwsza praca w UK była za biurkiem (Software Engineer), a teraz po 3 latach jestem już kierownikiem projektu. Pracy jest w bród, tylko trzeba mieć fach w ręku i dobrze znać angielski. Jedynie nieudacznicy mogą pisać że w UK jest praca tylko na zmywaku.

      • Hmm,niekoniecznie jestes wyjątkiem,ja i moja dziewczyna przyjechaliśmy na Wyspy z początkiem stycznia,a jej pierwsza praca to CAD designer w dobrej firmie,bo zna się dziewczyna na swej pracy…i jest tu dobrze wynagradzana za nią.Niekoniecznie kazdy ma od razu szczęście by znalezc swą wymarzoną pracę „za biurkiem”,a już na pewno nie jest ta osoba nieudacznikiem-dla mnie każdy bez względu na to co robi,jest równym człowiekiem-bo każdy zawód jest potrzebny…swoją drogą oczywiscie zycze wszystkim znalezienia pracy tej wymarzonej,najlepszej…pozdrawiam.Marcin

  6. Nie rozumiem dlaczego wlasnie tylko ludzie z wyszszym wyksztalceniem maja sie niegodzic na zle warunki w pracy.Bardzo czesto tak jest ze wlasnie ludzie z powiedzilabym teoretycznym wykstalceniem nie potrafia sie odnalezc w takich sytuacjach..a czesto ludzie po zawodowce maja wiedze praktyczna o zyciu i swojej pracy i wydaje mi sie ze tez maja prawo do godnych warunkow…..

  7. Masz racje Michal ale zauwaz co dzieje sie w Polsce,przeciez to z tamtad przywiezlizmy te nawyki,sama pracowalam w Urzedzie Pracy za marne grosze,kazdy bal sie poprosic szefa o zaplate za nadgodziny,urlop bralo sie na papierze a w rzeczywistosci w pracy(o zgrozo!).Teraz sie nad tym zastanawiam dlaczego tak dalam sie zastraszac przeciez jestem inteligentna i wyksztalcona,okazuje sie ze sami jestesmy sobie winni,niedbamy o nasze prawa pracownicze,etyke pracy,nieszanujemy innych wiec sami dajemy soba poniewierac.To straszne niby jestesmy katolikami a w naszym kraju jest totalny brak szacunku do CZLOWIEKA.Oj duuuuuzo musimy sie jeszcze nauczyc.Nie wiem jak ty ale ja ciesze ze zyje w Irlandii bo bez wzgledu na to jak moja przygoda sie zakonczy dostalam prawdziwa lekcje zycia,moj swiatopoglad sie zmienil i nigdy juz nie bede taka jak bylam „przed”.To my Emigranci musimy zmienic Polske bo ci ktorzy tam siedza pojecia nie maja jak to zrobic!Niby jak?Ciagle siedza w domu i nic w zyciu nie widzieli,nigdzie nie byli….

  8. Znam polskich lekarzy pracujacych w UK, ktorzy nie dosyc, ze przeszli bardzo trudne szczeble angielskiej rekrutacji, to w Polsce ich praca byla bardzo chwalona i doceniana. Jesli tak dobrze tu ksztalca to dlaczego brakuje tu rodzimych lekarzy z wiedza i doswiadczeniem? Dlaczego sciagaja wykwalifikowana kadre z innych, biedniejszych krajow? A jesli chodzi o dyskryminacje, to przykro, ze mozna byc tak malo spostrzegawczym…I zycze Pana dzieciom by nigdy nie byly rozdarte w swej tozsamosci, by takowa mialy. I by nie czuly sie gorsze w srodowisku szkolnym.Mysle, ze wyidealizowal Pan sobie zycie na Wyspie. To dobre dla Pana, bo trzeba sie jakos pocieszyc na obczyznie.

    • Bardzo mi przykro Witoldzie, że tak zrozumiałeś mój post!!! Ja napisałem, że wielu wykształconych Polaków nie szuka, podkreślam, nie szuka pracy lepszej.Lepszej to znaczy bardziej wymagającej i lepiej płatnej. Ja pierwszy raz wyjechałem z Polski w 1985 roku, by wrócić w 1989. Miało być już tak dobrze!!! Teraz wyjechałem drugi raz i ostatni. Michał

      • Więcej optymizmu i czasu dla nas !!!! My Polacy znaleźliśmy się w nowej sytuacji, tj. jesteśmy w Unii dopiero 4 lata i jak na razie zachłysnęliśmy się wolnością przemieszczania, podejmowania pracy za i tak dobre wynagrodzenie jak na nasze warunki (polskie warunki). Znam przypadek człowieka ,który był wysokim rangą żołnierzem (zmarł jako generał brygady) i wybitnym sportowcem (skoki na koniach przez przeszkody olimpiada w Monachium przed wojną). Po wojnie będąc w Kanadzie pracował w pralni i „na zmywaku”, po czasie zaczął zajmować stanowiska godne Jego osobie i wykształcenia. Myślę,że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa,a i tak zdobyliśmy opinię bardzo dobrych pracowników. Uczymy się poruszać na rynkach pracy na Wyspach i przede wszystkim uczymy się JĘZYKA ANGIELSKIEGO BO BEZ TEGO ANI RUSZ.Byłem w Bristolu i wspaniałe było usłyszeć słowa pracodawcy angielskiego mówione na porannym spotkaniu pracowników „Peter is very good worker”. Chcę wrócić na Wyspy, już nie sam, ale z rodziną.Zyczę wszystkim wyjeżdżającym i wyjechanym aby usłyszeli właśnie te słowa ” ……….. is very good worker”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz