piątek, 5 stycznia 2018

Trochę do tyłu 10 (11)


 W Coventry zaczęliśmy od …………SZKOLENIA BHP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  Tak jak w Birmingham, tak i tutaj najważniejsze było BHP. Dopiero po jakiś 2 dniach zaczęliśmy trochę jeździć z „naszym opiekunem” nazywał się Alex. Wtedy wydawał mi się bardzo przyzwoitym facetem, po około pół roku zmieniłem zdanie. Alex był oddelegowanym kierowcą do zaopiekowania się przybyłymi z Polski kierowcami. Zadaniem Alexa było pokazanie zajezdni, wyznaczanie trybu nauczania linii autobusowych, zadbania o nasze umundurowanie. W praktyce wyglądało to tak, że ze wszystkim chodziliśmy do niego. Linii do nauczenia było około 80!!!!
 Artur  jeden z „bliźniaków” dostał okulary i zaliczył jazdę, było nas 5. Mareczek nie zaliczył drugiej jazdy, ale powiedział że go oszukali, bo on świetnie sobie radzi. I będzie się odwoływał.
 Zaczęliśmy naukę tras. Nauka polegała na tym, że wsiadaliśmy do autobusu powiedzmy nr 19 i jechaliśmy w tą i z powrotem, pisząc na kartce na którym rondzie lub skrzyżowaniu trzeba skręcić, albo pojechać prosto. Ale nie było to takie proste, choćby z takiej przyczyny. Kierowca, nazwijmy go Ben jadąc linią 19 na skrzyżowaniu z czerwonym domkiem skręcał w prawo, następnie na rondzie 3 zjazd, następne rondo 2 zjazd i na drugim skrzyżowaniu w lewo. A kierowca, nazwijmy go Ali na tej samej trasie 19 na skrzyżowaniu z czerwonym domkiem jechał prosto, następnie na rondzie 3 zjazd i na drugim rondzie 3 zjazd. Obydwoje dojeżdżali do pewnych przystanków, ale różnymi trasami!!!!
 W ciągu jednego dnia jeździliśmy tak około 8 do 10 godzin i mieliśmy do zapisania od 2 do 4 linii.  Potem wybuchł skandal z kierowcami z grupy czwartej, my byliśmy grupa piąta. Grupy były przydzielane w kolejności przybycia do zajezdni w Coventry.
 Pozdrowienia z zimnej Wyspy
Michał


6 Komentarze 

 ~moonfairy

Strasznie jestem ciekawa, co to był za skandal 

  • Na wyjaśnienie musisz zaczekać do 11 odcinka. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję 100 komentarza, a co za tym idzie wygrania pierwszej nagrody w konkursie!!!

No tak najpierw miało być tydzień w Orlando, ale USA nie zniosły wiz więc odpadło. Potem miała być wyprawa do Tybetu, bo Chińczyki dają wizę od ręki, ale zamknęli Tybet czyli też odpadło. Musimy wymyślić coś innego, to może potrwać. Mam nadzieję, że nie do 200 komentarza. Może coś zasugerujesz? Może jakiś przejazd darmowy na trasie Cambridge-London? Wstęp gratis do British Museum, he,he. Pozdrawiamy laureatkę, naszego wiernego mam nadzieję czytelnika (czytelniczkę).

Owszem, mam zamiar Was odwiedzać i to często  I liczę na codzienne i długie notki Co do nagrody, przejazd darmowy autobusem byłby super! Ale za daleko mieszkamy od siebie, niestety  W Londynie byłam przez 5 dni, włóczyliśmy się po ścisłym centrum i byliśmy w tych różnych miejscach, w których turyści powinni się pojawić, hehe. Podobało mi się bardzo. Teraz mieszkam daleko od Londynu. Ogólnie ujmując, podoba mi się tutaj. Pracuję z Anglikami i są OK. I potrafią żartować i pomagają bezinteresownie! A sklepy, autobusy, biura – wszędzie uprzejmie. Ludzie uśmiechają się do mnie i ja uśmiecham się do nich, i nie cierpię, kiedy ktoś mówi „Anglicy uśmiechają się tylko z uprzejmości”, bo uśmiech, to uśmiech. Chciałabym, żeby Polacy też się tak do obcych uśmiechali, choćby to miała być „tylko” uprzejmość. Trudno oczekiwać, że obcy ludzie będą od razu we wszystkich obcych zakochani  I nie przeszkadza mi, że kiedy pytają „How are you” albo „Are you alright?” to wcale nie czekają na historię mego życia, albo nie chcą znać szczegółów mego zdrowia  No, i mam wrażenie, że Wy też dostrzegacie to, co pozytywne i lubicie tu być. Bo przecież nikt nas tu siłą nie ściągnął, ani podstępem, więc jak się komuś nie podoba, niech wraca z Bogiem do domu I chyba dlatego lubię Was czytać. Nie narzekacie, a szukacie i znajdujecie to, co lepsze 

Bardzo dziękujemy za tak ciepłe słowa, niestety pisanie trochę kuleje. Mam teraz urwanie „parasola” w pracy i Kasia jest bliska rozwiązania, ale obiecuję poprawę jak tylko Julka będzie z nami!!! Tak piszemy o rzeczach dobrych bo uciekliśmy z kraju gdzie narzekanie jest w dobrym tonie. Napisz proszę czy też blogujesz i jak możesz to gdzie obecnie mieszkasz. Pozdrawiamy ciepło ze słonecznego Newmarket’u

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz