Następnego dnia, około siódmej przyjechał po nas jeden z
instruktorów i zawiózł nas do Birmingham. Tam w sali klubowej przy
jakimś stadionie zebrało się nas jakieś 40 chłopa. Usiedliśmy na
krzesłach, przyszedł jakiś Anglik i zaczął coś mówić. Ok, myślę sobie
zaraz zjawi się tłumacz. Mija godzina, dwie, tłumacz się nie zjawia.
Anglik co 15min. pyta czy wszystko rozumiemy, czy są pytania i dalej
„nawija” Z grupy 40, może trzech rozumiało co mówi!!! No lunch to
zrozumieli wszyscy. Zabraliśmy się ochoczo do obiadu. W między czasie
wymieniamy opinie o swoich kwaterach. Paru mówi, że nie mają łóżek, paru
że nie mają ciepłej wody, paru że śpią po trzech w małych pokojach.
Generalnie oprócz nas wszyscy na coś narzekają!!! Ale tylko my mieszkamy
w Coventry!!! No dobrze minęła przerwa, tłumacz nie przyjechał, koleś
zaczyna swoje. Odsiedzieliśmy ze 6 godzin, dostaliśmy jakieś skoroszyty z
materiałami następnych wykładów i zawieziono nas z powrotem do
Coventry. Było gdzieś po szóstej, gdy wybraliśmy się ( ja, Leszek i
Jacek) w odwiedziny do Marka, Darka, Andrzeja i jeszcze ktoś kogo nie
znałem. Ta czwórka była tu w Coventry i pracowała w TWM już od 4
miesięcy. Byli pierwszą grupą, która tu przyjechała. Potwierdzili, że
nie mamy się czego bać, że Anglicy są bardzo cierpliwi i wyrozumiali.
Jeden z nich Darek mówił nawet nieźle po angielsku! Powiedzieli jak
tanio dzwonić do Polski, gdzie jest najtaniej i różne takie.
Następnego dnia byliśmy znowu w Birmingham i znów tłumacz się nie pojawił! Potem się okazało, że nie został zaproszony, czyli nie było go do końca szkolenia w Birmingham, przez 15 dni!! Drugi dzień wyglądał podobnie jak pierwszy i trzeci.Na czwarty dzień zostaliśmy podzieleni na 4 osobowe grupy. Ja byłem z Jackiem, „młodym” i nie pamiętam imienia , nazwijmy go Zbyszek . Leszek wraz z Mareczkiem i „bliźniakami był innej grupie.
„Młody” dostał taką ksywę bo był potrójnie młody!!! Zrobił prawo jazdy na autobus przed wyjazdem, przed wyjazdem zdążył się także ożenić no i z racji wieku ( miał 23 lata) też był młody.Zbyszek 43 letni, doświadczony kierowca ciężarówek. Jacek 53 letni doświadczony kierowca ciężarówek. Ja 44 letni niedoświadczony (posiadam prawo jazdy na autobus od 4 lat, ale nigdy nie jeździłem autobusem). Już wiedzieliśmy że na szósty dzień wsiądziemy za kierownicę autobusu i będziemy zmagać się z „lewą” stroną.
Michał
Następnego dnia byliśmy znowu w Birmingham i znów tłumacz się nie pojawił! Potem się okazało, że nie został zaproszony, czyli nie było go do końca szkolenia w Birmingham, przez 15 dni!! Drugi dzień wyglądał podobnie jak pierwszy i trzeci.Na czwarty dzień zostaliśmy podzieleni na 4 osobowe grupy. Ja byłem z Jackiem, „młodym” i nie pamiętam imienia , nazwijmy go Zbyszek . Leszek wraz z Mareczkiem i „bliźniakami był innej grupie.
„Młody” dostał taką ksywę bo był potrójnie młody!!! Zrobił prawo jazdy na autobus przed wyjazdem, przed wyjazdem zdążył się także ożenić no i z racji wieku ( miał 23 lata) też był młody.Zbyszek 43 letni, doświadczony kierowca ciężarówek. Jacek 53 letni doświadczony kierowca ciężarówek. Ja 44 letni niedoświadczony (posiadam prawo jazdy na autobus od 4 lat, ale nigdy nie jeździłem autobusem). Już wiedzieliśmy że na szósty dzień wsiądziemy za kierownicę autobusu i będziemy zmagać się z „lewą” stroną.
Michał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz